Monday, June 11, 2007

512169445

Tak mi się dzisiaj przypomniało przypadkowo. Rozwiązanie historii z Panem Tomaszem oczywiście nie nastąpiło, toteż mogę oficjalnie potwierdzić to, czego wszyscy już pewnie się domyślili samemu i dawno zdążyli zapomnieć. Mianowicie, iż dałem się zrobić, za przeproszeniem, w chuja.

A to taki żarcik tylko. Podaję numer do Pana Tomka (powyżej) oraz niniejszym udzielam błogosławieństwa każdemu, kto miałby ochotę go nieco powkurzać.

Właściwie to o całej sytuacji już zapomniałem i na nikogo się nie gniewam, wydaję mi się jednak, że mam prawo do ujawnienia Pana Tomka (i tak pewnie nikt z tego nie skorzysta - tak, podpuszczam was), więc czemu by z tego nie skorzystać. Miłego dzwonienia, potencjalne wyrzuty sumienia biorę na siebie.

4 comments:

Anonymous said...

czyli czyli czyli ze co. zeee moge sobie napisac do tego pana i wziac i sobie ladnie pobesztac, bo czuje zaniżony poziom witamany B (tj. besztania) ?

JSSN said...

Możesz robić co chcesz. Nikt Ci niczego nie zabrania.
Ja niczego właściwie nie oczekuję, a ta notka to bardziej zapychacz miejsca, przestój, próba złapania oddechu, nie wiem czy złapię, bo mnie mój blog ostatnio zaczął i nudzić i przytłaczać. Może to się zmieni.

Anonymous said...

Dlaczego ma mi Pan cokolwiek za złe? Ależ ja działałem jedynie jako ślepa ręką doboru naturalnego - głupotę trzeba tępić.

Anonymous said...

moge go pomęczyć w środku nocy, jak nie będę spać, tylko zakuwać to tych pieprzonych egzaminów.

btw. bardzo fajnie piszesz :)